Oskary, metamorfozy, gale, zdjęcia, makijaże - ostatni czas obfituje w wydarzenia rodem z Targowiska próżności... Kręci się od tego blichtru i splendoru w głowie! Jednocześnie z radością się obserwuje wystylizowane zdjęcia super gwiazd po Gali Oskarów wykonane na zapleczu imprezy przez fotografa czasopisma Vanity Fair (właśnie!) Marka Seligera: http://www.vanityfair.com/hollywood/2015/02/mark-seliger-oscar-party-portraits-2015
Gdy jednak pojawia się okazja i możemy się choć na chwilę w taką gwiazdę przeistoczyć, rzadko z niej korzystamy. Dlaczego o tym piszę?
W zeszłym tygodniu sama otrzymałam taką propozycję - wzięcia udziału jako modelka w Metamorfozach organizowanych przez zmotywowany i profesjonalny zespół Agnieszki Kliczki. Usługa obejmowała kompleksowe przeobrażenie mnie w super gwiazdę: dzięki profesjonalnym fryzjerkom, stylistkom i makijażystkom. I w mojej głowie od razu pojawiły się te wszystkie złe myśli: że "to nie dla mnie", "przecież to zajmie tyle czasu", "moje zdjęcia
pojawią się w internecie" oraz "po co mi to, przecież nie idę na żaden
bal".
Pojawiły się też wątpliwości związane z tym blogiem - przecież piszę o profesjonalnym wizerunku, a nie o wyglądaniu "ładnie". Co powiedzą czytelnicy bloga? Czy jest to temat wystarczająco poważny, by sprostać Waszym oczekiwaniom?
Ciekawa jestem Waszych opinii...
Dałam się jednak poprowadzić mojej intuicji i jeszcze namówiłam siostrę, by było nam raźniej:) Strach był i trema, ale było WARTO! Można było się poczuć jak prawdziwa gwiazda przed balem, gdzie wszystkie głowy i ręce pracują, by wyglądać olśniewająco. Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania i po raz kolejny przekonałam się jakie cuda może zdziałać profesjonalny makijaż i stylizacja. Największą furorę zrobiła moja siostra, która z mola komputerowego przeistoczyła się w diwę!
Kiedy patrzę na zdjęcia gwiazd z Gali Oskarów, wiem doskonale jak wiele pracy włożyła każda z nich by wyglądać olśniewająco. Jednocześnie, nie mam wątpliwości, że większość z nich to osoby inteligentne, świadome swojej wartości i pozycji na rynku. Dotychczas myślałam, że ich wygląd jest odzwierciedleniem tego samopoczucia i wysokiej samooceny. Dziś wiem, że odwrotna droga też jest możliwa: świetny wygląd może być pierwszym krokiem do zwiększenia poczucia własnej wartości i pewności siebie. Zarówno prywatnie, jak i biznesowo.
A Wy co sądzicie o takich inicjatywach? Czy to przejaw próżności czy poprawa samopoczucia? Czekam na Wasze komentarze!
Jeśli podobał Ci się ten wpis i chciałabyś / chciałbyś w przyszłości otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach prosto na maila, zapisz się na Gentle Newsletter. Nie martw się - nie cierpię spamu tak samo jak Ty, więc wysyłam tylko treści, które uznam za ważne i inspirujące dla Was i dla mnie.
Jeśli podobał Ci się ten wpis i chciałabyś / chciałbyś w przyszłości otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach prosto na maila, zapisz się na Gentle Newsletter. Nie martw się - nie cierpię spamu tak samo jak Ty, więc wysyłam tylko treści, które uznam za ważne i inspirujące dla Was i dla mnie.
PS. Dziękuję <3 ekipie Face the dream, a w szczególności:
oraz